Chciałbym rozpocząć wykład od 2 rozdziału Dziejów Apostolskich (Dz 2,17-21). Kto z was wierzy, że żyjemy w dniach ostatecznych? Jeśli wierzycie, że żyjecie w dniach ostatecznych, to musicie też wierzyć, iż Bóg wylewa swego Ducha na wszelkie ciało. Dzisiaj jest więcej ludzi w Kościele na ziemi niż tych, którzy oddają cześć Jezusowi w Niebie. Jeśli powrócimy do Adama i policzymy wszystkich, którzy od tego czasu do dziś zostali zbawieni, to liczba zbawionych na ziemi jest większa niż liczba zbawionych w Niebie. A dzieje się tak, gdyż Bóg działa przez swego Ducha. Żyjemy w bardzo szczególnych dniach. Duch Święty jest wylewany.

W ostatnich latach mam przywilej podróżować do różnych krajów i oglądać wielkie Boże działanie. Słyszymy wiele złych informacji o Południowej Afryce, a jednak właśnie tam doświadczają cudownego działania Bożego. Ocenia się, że ok. 40% mieszkańców tego kraju to ludzie, którzy kochają Jezusa. Jest jeden człowiek, który sam założył 1000 zborów. On także pewnego dnia sam ochrzcił 3000 osób. Jeżeli to, co się dzieje teraz na kontynencie afrykańskim, będzie działo się dalej, to 85% mieszkańców tego kontynentu będzie ludźmi nawróconymi do roku 2000. Mówię o Afryce na południe od Sahary. A to jest znak tego, że Bóg działa przez swojego Ducha.

Podobnie dzieje się w Chinach. Rozmawiałem z Dawidem Wang, przedstawicielem założonej tam misji. On posłał dwie dziewczyny – osiemnasto- i dziewiętnastoletnią w pewne okolice. Powiedział mi, że ku swemu zawstydzeniu zupełnie o nich zapomniał. Spędziły tam 17-18 miesięcy. W pewnym momencie, gdy sobie o nich przypomniał, zaczął panikować, bo miał się nimi opiekować, a tymczasem nie ma od nich wiadomości od 17 czy 18 miesięcy. Wysłał do nich telegram, że przylatuje i prosi, by przyszły po niego na lotnisko. Kiedy tam przybył, dziewczyny wyglądały na bardzo zmęczone i wyczerpane. Starał się być obiektywny i wnieść pozytywne uczucia, spytał więc:

  • Jak wam idzie dziewczyny?
  • Dobrze – odpowiedziały.
  • Co to znaczy „dobrze”? Czy ktoś się nawrócił?
  • Tak, nawróciło się trochę ludzi.
  • A czy udało się wam założyć jakiś zbór?
  • Tak, udało nam się, a właściwie to założyłyśmy kilka zborów.
  • A jak duże są te zbory i ile ich jest?
  • Jest ich 28.
  • Jak duży jest największy zbór?
  • No, niezbyt duży, może 3000 osób.
  • A ten najmniejszy?
  • Ciężko im, pastorze. Niektóre zbory mają tylko po 300 osób.
  • Czy ja was dobrze rozumiem? Założyłyście 28 zborów w ciągu 18 miesięcy? Najmniejszy ma 300 osób, największy 3000. Dlaczego jesteście takie przygnębione?
  • Nie wiedziałyśmy czy będziesz z nas zadowolony.

Czy to nie wspaniałe? One nie były w żadnej szkole biblijnej! Miały po 18-19 lat. Bóg działa przez Swojego Ducha!

Zbory Boże w Australii rozwinęły się od 120 do 800 w ciągu 13 lat. Bóg działa przez Swojego Ducha. Mieszka tam połowa ludności, jaka zamieszkuje Polskę. To tak, jakby u was ze 130 zborów powstało 1700. I to dzieje się dlatego, że Bóg wylewa Swojego Ducha na ziemię. Żyjemy w ostatnich dniach i Bóg wylewa Swego Ducha na ziemię. Codziennie 92.000 ludzi nawraca się do Chrystusa. Co tydzień jest zakładanych 1500 zborów na tej planecie. A to wszystko wskazuje, że Bóg działa przez Swojego Ducha. Dzieje się tak, dlatego że żyjemy w czasach ostatecznych.

Biblia nam powiada, iż w czasach ostatecznych Bóg wyleje Swego Ducha na wszelkie ciało: na angielskie ciało, francuskie ciało, rosyjskie ciało, polskie ciało, czeskie ciało, a teraz także na słowackie ciało. Bóg to zrobi! Już to robi! Najwspanialszą rzeczą jest to, że On chce wylać Swego Ducha na ciebie i na mnie. Jeśli ty jesteś zrobiony z czegoś innego niż z ciała, to nie możesz otrzymać tej obietnicy. Ale jeśli jesteś zrobiony z ciała, to ta obietnica jest dla ciebie. Bóg chce wylać na nas Swego Ducha. Kiedy Bóg wylewa Swego Ducha, dzieje się wiele wspaniałych rzeczy: „Młodzieńcy widzenia mieć będą, starcy śnić będą sny”. Wierzę, że Bóg chce dać wam nadprzyrodzone objawienie. Bóg ma klucz do serc młodzieży w tym mieście. Bóg ma klucze wyjątkowe do waszego miasta. Bóg ma klucze do każdej sytuacji. Bóg w jednym mieście może robić jedną rzecz, a w drugim coś zupełnie innego.

Kiedy byłem w Danii, ludzie uczęszczający do jednego ze zborów doszli do wniosku, że powinni otworzyć miejsce, gdzie można by jeździć na wrotkach. Pierwszego roku nawróciło się stu młodych ludzi. Inne zbory też tego spróbowały, ale nikt się nie nawrócił. Dlatego że to nie był ich klucz. Jednak Bóg ma taki klucz dla ciebie. Gdy ja się nawróciłem, w ciągu 6 miesięcy oddało swe życie Bogu 76 osób. To było takie przebudzenie młodzieżowe. Kiedy wszyscy przyszliśmy do zboru, mieliśmy długie włosy, dżinsy całe w łatach – wyglądaliśmy na dzikusów. Nie wiedziałem nawet, że w Bibliach angielskich są mapy. Nie znaliśmy zupełnie języka kościelnego. Mniej więcej po trzech tygodniach zorientowaliśmy się, że od czasu do czasu można powiedzieć: „Alleluja!” i „Chwała Panu!” Byliśmy bardzo entuzjastyczni, ale mówiliśmy „Alleluja” i „Chwała Panu” w niewłaściwych momentach. Kiedy się modliliśmy, w ogóle nie używaliśmy języka biblijnego. Mówiliśmy coś takiego: „Panie Jezu, jest klawo! Bardzo cię kocham!” Jeden mój przyjaciel, gdy przed chrztem wodnym składał świadectwo, powiedział coś takiego: „Nie wiedziałem przedtem, że można przyjść do kościoła, zboru i mieć tak diabelsko dobry czas!” Ale jego serce było w porządku. I kiedy nowi ludzie, nowi chrześcijanie przychodzą do zboru, to będziecie musieli niektóre rzeczy zmienić. Nie będziecie mogli zachowywać się tak samo, jak do tej pory. Kiedy w rodzinie rodzi się dziecko, to zmienia ono sposób jej życia. O tym mówi Biblia: „Ci z was, którzy są mocni, powinni się uniżyć, aby służyć słabym”. Więc zapomnij o swoich ciężkich doktrynach i raczej zachęcaj młodzież do wzrostu w Chrystusie!

Wróćmy do Dziejów Apostolskich 2,18: „Nawet i na sługi moje i na służebnice moje wyleję w owych dniach Ducha Mego i prorokować będą”. Myślę, że zgadzamy się, iż żyjemy w czasach ostatecznych. Jeśli jesteś Bożym synem i Bożą córką, to będziesz prorokować. Nie tylko możesz prorokować, ale będziesz prorokować! Chciałbym to wykazać także na podstawie innych fragmentów Biblii. Bożą wolą jest, aby każdy chrześcijanin prorokował. Niektórzy ludzie mówią, że w 1Kor 12,11 Bóg daje dary tym, którym chce: „Wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu poszczególnie, jak chce”. Innymi słowy mówią, że prorokować można tylko wtedy, jeśli Bóg tak postanowił. Muszę wam powiedzieć, iż jest to całkowita prawda. Ale otwórzmy teraz 1Kor 14,39: „Starajcie się gorliwie o dar prorokowania”. Czyli Bóg mówi: „Chcę dać ci dar proroctwa, więc zacznij pragnąć tego daru”. To jest tak samo, jak Bóg chce, by każdy chrześcijanin został ochrzczony w Duchu Świętym. Ale ty nigdy nie przyjmiesz tego daru, jeśli nie zaczniesz go pragnąć i nie poprosisz o niego. Nie można mieć takiego nastawienia: „Dobrze, jeżeli Bóg chce mi dać ten dar Ducha Świętego, to wie gdzie mnie szukać. On może wszystko zrobić. Może mnie obudzić, może mnie znaleźć”. NIE! Biblia mówi, że mamy pragnąć. Greckie słowo, które jest tutaj użyte, oznacza – pragnąć mocno, pożądać. Jest to uczucie, które ciebie pożera. Naprawdę tego chcesz. Bóg da dary Ducha tym, którzy tego pragną.

Kiedyś myślałem, że dary Ducha to jest jakby taka drabina, po której się wspinam. Najpierw otrzymasz poselstwo w językach w zborze. Potem wspinasz się wyżej – zaczynasz tłumaczyć języki. Później przechodzisz dalej – prorokowanie. A nikt nigdy nie był wystarczająco dobry, by wejść wyżej i otrzymać sześć dalszych darów. Albo musisz być Świętym Bożym, albo martwym, bo nigdy nikt z tych darów nie korzystał. Ale to nie jest prawda! Bóg chce nam dać dary Ducha Świętego. Przyczyna, o której tyle czytamy w 14 rozdziale 1Koryntian jest bardzo prosta. Dlatego że bardzo łatwo jest odkryć, czy masz ten dar, czy nie – wiersz 24. Czytamy o tym, iż wszyscy w zborze korynckim prorokowali! Jak wam się zdaje – kto to są wszyscy? Bo ja sądzę, że wszyscy to wszyscy. Wiersz 31: „Możecie bowiem wszyscy kolejno prorokować”. Znowu pojawia się słowo – wszyscy, każdy. Wszyscy możecie prorokować po kolei! W korynckim zborze było tak dużo proroctw, że ludzie zaczęli pogardzać tym darem. Czy wiecie, co jest powiedziane na temat króla Dawida? Czytamy o tym, że srebro w jego czasach było czymś tak popularnym, iż nie miało wartości. Było jak kamienie na ulicy. Innymi słowy ludzie nim gardzili.

Otwórzmy 1Tes 5,20: „Proroctw nie lekceważcie”. Działo się coś takiego – wszyscy prorokowali, ale nie jednocześnie, by nie było chaosu. Dlatego też Paweł powiedział, iż wszystko ma się dziać godnie i w porządku, więc ludzie mają prorokować jeden po drugim. Ale proroctw było tak dużo, że mówili: „Ach, już mamy tego dosyć, nie chcemy dłużej słuchać!” Bo na każdym nabożeństwie były proroctwa, którymi zaczęli pogardzać. Jednak Paweł mówi: „Proroctw nie lekceważcie”.

Możesz otrzymać 9 słów zachęty i 1 słowo zniechęcenia. Co zapamiętasz? Słowo zniechęcenia. Dlatego proroctw nigdy nie jest za dużo. Na każdym nabożeństwie jest przynajmniej jeden człowiek, który potrzebuje zachęty, zbudowania. Kiedy mówię o proroctwach, to nie mówię o przepowiadaniu. Są w Biblii ludzie, których się nazywa prorokami. Prorok mówił na temat tego, co się działo w przeszłości i na temat tego, co się będzie działo w przyszłości. Osoba korzystająca z daru proroctwa, o którym jest mowa w 1Kor 14 będzie robiła jedną z trzech rzeczy zapisanych w wierszu trzecim: „A kto prorokuje, mówi do ludzi ku zbudowaniu i napomnieniu, i pocieszeniu”. Proroctwo jest to zbudowanie, napomnienie, pocieszenie. To nie jest przepowiednia, ale jest to słowo zachęty od Boga dotyczące teraźniejszości. Największy problem, jaki każdy z nas ma, to kiedy myślimy o darach Ducha Świętego, a szczególnie o proroctwie, zawsze mówimy: „No dobrze, ale jak to się dzieje? Jak to przychodzi?”

Jest siedem podstawowych zasad dotyczących przyjęcia proroctwa. Podam wam 4 z nich:

  1. Możesz otrzymać proroctwo w formie obrazu w umyśle.Można to nazwać wizją, widzeniem. Jest to po prostu obraz w umyśle. Kiedy otrzymujesz taki obraz, to zawsze pytaj: „Panie Jezu, co to znaczy?” A On ci powie.
  2. Może to być forma brzemienia, ciężaru.W języku starotestamentowym będzie to brzmiało tak – jest to brzemię Słowa Pana. Często prorocy w Starym Testamencie bardzo głęboko odczuwali jakiś temat. Kiedy zaczynali mówić na ów temat, to Słowo Pana się objawiało. Gdy jesteś na nabożeństwie i nagle w szczególny sposób zaczynasz uświadamiać sobie Bożą miłość, nie jesteś pewny, co masz mówić, ale możesz wtedy powiedzieć: „W szczególny sposób chcę powiedzieć, że Bóg przypomina nam o Swojej Miłości!” Możesz też powiedzieć coś takiego: “Odczuwam, że Bóg chce nam powiedzieć, iż Jego miłość jest bezwarunkowa, możesz odczuwać, że nie zasługujesz na Bożą Miłość, ale Bóg cię kocha”. Zaczynasz wtedy prorokować na temat Miłości Bożej. A kiedy już zaczniesz, to jakbyś odkorkował butelkę i zaczynają z ciebie wypływać kolejne słowa proroctwa. Odczuwałeś brzemię, jakiś ciężar i teraz wyraziłeś go przed ludźmi w zborze.
  3. Bóg zwraca twoją uwagę na jakiś fragment Pisma Świętego.Fragment ten jak gdyby ożywa w twoim duchu. Fragment Pisma może być bardzo prosty, np. Przypowieści 3,5. Dla kogoś, kto jest na nabożeństwie, może to być słowo dotyczące jego teraźniejszej sytuacji. Ktoś nie wie, co robić, nie wie, w którą stronę się zwrócić i nagle czytamy to słowo: „Zaufaj Panu, nie próbuj sam czegoś wykonywać swoim umysłem!” Tak powstaje słowo prorocze.
  4. Otrzymujemy od Jezusa jakieś zdanie.Jesteśmy na nabożeństwie i w pewnym momencie pojawia się w naszym umyśle jakaś myśl: „Bóg jest tutaj i chce ciebie błogosławić”. To może być właśnie takie proste. Wtedy wstajesz i mówisz: „Czuję, że Bóg chce, bym się z wami czymś podzielił – Bóg jest tutaj i chce was błogosławić”. Może nagle ktoś w zborze powie, iż nie czuł się godny Bożego błogosławieństwa. Wtedy zaczynasz mówić więcej, ale wszystko rozpoczyna się od jednego zdania.

To są cztery proste sposoby prorokowania. Ale pytanie, które rodzi się w waszych umysłach brzmi tak: „Skąd mogę wiedzieć, że to jest od Boga? Skąd mogę wiedzieć, że ja sam tego nie wymyśliłem? Skąd wiem, że to nie od diabła? Skąd wiem, że to Duch Święty? Odpowiedź jest bardzo prosta. Poddajesz to testowi proroctwa. Biblia mówi: „Wszystko badajcie“. Sprawdzianem każdego proroctwa są słowa zapisane w 1Kor 14,3. Jeśli to buduje, napomina czy pociesza, wówczas nie może pochodzić od diabła. Dlatego że diabeł ani nie buduje, ani nie napomina lub zachęca, ani nie pociesza chrześcijan. Więc pozostają dwie możliwości. Jedna, że wymyśliłeś to sam, druga – od Ducha Świętego.

Wyobraźmy sobie najgorsze. Bądźmy Brytyjczykami. Oni wierzą, że to co się nie może zepsuć, na pewno się zepsuje. Załóżmy więc, iż to jest z nas. Wy niegrzeczni ludzie – wymyśliliście coś sobie. Wymyśliliście sobie i ktoś doznaje zbudowania, ktoś zostaje pocieszony, ktoś zostaje napomniany, a właściwie zachęcony. Ile szkody narobiliście? Najgorsze, co możecie zrobić, to nie wyrządzić żadnej szkody, ponieważ owo proroctwo nie przepowiada przyszłości. Dla tych, którzy nie są ukierunkowani teologicznie, określimy ten dar jako coś, co w języku z Rzymian 12 nazywa się darem napominania lub zachęcania. Tak więc najgorsze, co się może przydarzyć, to nie wyrządzić żadnej szkody.

A teraz wierzymy, że to pochodzi od Boga. Zamiast wierzyć naszym uczuciom, naszemu umysłowi, zamiast wierzyć naszej przyszłości, wierzymy w to, co mówi Bóg – Łukasz 11. Kiedy proszę Boga o rybę, to da mi On rybę czy węża? Rybę! Kiedy proszę Boga o chleb, to otrzymam chleb czy kamień? Chleb! Jeśli proszę Boga o Ducha Świętego – to da mi Ducha Świętego czy demona? Ducha Świętego!!! Jeśli proszę Boga o dar prorokowania, to czy da mi coś fałszywego? Nie!

  • Po pierwsze – wolą Bożą jest, byście prorokowali.
  • Po drugie – chcesz prorokować.
  • Po trzecie – pragniesz prorokować.

Co się wtedy będzie działo? Będziesz prorokować. Będziesz! Prawda, że nie jest to skomplikowane? Rzymian 12,3: prorokujemy według naszej wiary. Gdy prorokujemy po raz pierwszy, to robimy to jak gdyby z małą wiarą. Bardzo często od tego, jaka jest nasza wiara zależy, jak prorokujemy. Jeśli nigdy przedtem nie prorokowałeś, to bardzo prawdopodobne jest, iż nie będziesz tego robić tak: „Bóg zbawi całą Warszawę jutro do 12 godziny w południe”. Dlatego że nie masz aż takiej wiary. Jednak masz wiarę by prorokować: „Bóg jest tutaj i chce ciebie błogosławić”. Nie ma znaczenia, jak długie jest proroctwo. Najważniejsze jest to, że mówimy coś na temat Bożego Serca grupie ludzi.

W czasie letnich obozów młodzieżowych uczymy 11-12 letnie dzieci, jak otrzymywać dar proroctwa i jak rozróżnić, czy to pochodzi od Boga, od nich czy od szatana. I to jest wspaniałe! 11-12-latki prorokują. Nie wiem jak jest w Polsce, ale niekiedy już dzieci ze szkół podstawowych zaczynają się angażować w okultyzm. Doprowadzają do lewitacji stołu, rzucają przekleństwa na ludzi i ci łamią sobie nogi. Jeśli diabeł może używać ich w nadprzyrodzony sposób, o ileż bardziej Bóg może to czynić.

Żyjemy w dniach ostatecznych i powiedziane jest, że Jego synowie i córki będą prorokować. Bóg chce żebyś prorokował, ty też tego chcesz. Więc musi to oznaczać, iż tacy ludzie jak ty i ja będą prorokować.

W tym wykładzie mówimy o proroctwie, które nie przepowiada przyszłości. Jego definicja podana jest w 1Kor 14,3. Gdy znajdujecie się na nabożeństwie, aby usłyszeć głos Boga, musicie wystawić wasze “duchowe anteny”. Bóg jest Bogiem, który przemawia, mówi do nas. My jak gdyby słyszymy, co Bóg do nas mówi i zostaje to przekazane do naszego ducha. Umysł to rozszyfrowuje i przekazuje ciału, i wtedy wypowiadasz proroctwo.

Wszyscy mogą prorokować i ty tego pragniesz, dlatego że Bożą wolą, jest abyś prorokował. Ale Bóg do ciebie nie przemówił. Słuchałeś kazania i nie usłyszałeś jego głosu. Odszedłeś zniechęcony. Wołałeś w środku, prosiłeś, aby Bóg do ciebie przemówił, a On nic nie odpowiedział. Czy to nie jest straszne uczucie? Ale ja wierzę, że Bóg chce do nas mówić w trakcie nabożeństw, chce zachęcać. Jednak ludzie albo nie słuchają tego, co Bóg do nich mówi, albo mają coś od Pana, ale w ich umysłach trwa walka – czy to ja, czy to Bóg, czy to diabeł? Lepiej nic nie będę mówił. Pozwolę, by ludzie wyszli zniechęceni. Czy nie taka jest prawda?

Na pewno wielu z was otrzymało kiedyś coś od Jezusa w trakcie nabożeństwa i nie miało odwagi tego wypowiedzieć. Uważam, że wasz brak odwagi był spowodowany jedną rzeczą: nie chcieliście się pomylić i w ten sposób zaszkodzić albo umniejszyć Pana. Dlatego postępujcie według testu proroctwa, który wam podałem. Jeżeli będzie to jedna z trzech rzeczy wymienionych w 1Kor 14,3, oznacza to, że dana rzecz nie pochodzi od diabła. Pozostają dwie możliwości. Ale przecież modlisz się i prosisz o słowo prorocze. Potraktujmy Boga i Jego obietnice poważnie. Nie próbujmy Bogu przypisywać kłamstwa. Przecież wierzymy w to, co On mówi, a Bożą wolą dla ciebie jest, byś prorokował.

Zastanówcie się, jak wielu prorokowało kiedykolwiek w życiu? Jak wielu prorokuje przynajmniej 1-2 razy w tygodniu? Chyba nie jest to zbyt duża liczba. Jak wam się zdaje, czy ludzie w waszym zborze nie potrzebują zachęty? Wiecie, co mówi Biblia? Biblia mówi, że mamy czasami na nowo rozniecać dar, który jest w nas. Czasami musimy pójść na nabożeństwo i potrząsnąć sobą. Powiedzieć: „Panie Jezu, jestem dziś otwarty dla Ciebie, jeśli chcesz, przemawiaj do mnie”. Rozniecamy na nowo dar. Pomaga w tym uwielbianie, oddanie Bogu chwały, modlitwa, mówienie językami. Wchodzimy w działanie Ducha Świętego, wyciągamy naszą „antenę”: „Boże, jeśli chcesz coś przekazać, jestem gotowy”. Chcę wam powiedzieć, że w 9 przypadkach na 10 Bóg coś ci da. Dlatego że zawsze są ludzie potrzebujący pomocy i błogosławieństwa.

Wierzę, że Bóg chce mieć prorokujący Kościół. Możecie nawet mieć proroczą grupę młodzieżową. Ale nigdy to się nie stanie, jeśli nie będziecie korzystać z tego podstawowego daru prorokowania. Ten dar jest punktem wyjścia, odskocznią do dalszych, innych darów. Czasami w tym proroctwie może pojawić się słowo wiedzy, czasami słowo wiary, czasami słowo mądrości i przez to twoja wiara zacznie wzrastać. Jednak od czegoś musimy zacząć. To jest tak jak z dzieckiem, które uczy się chodzić. My też musimy uczynić pierwszy krok. Pozwólmy, aby Duch Święty do nas mówił.